17.09.2019

MEATLOVE - recenzja dla TOP FOR DOG





Zbierałam się już kilka razy do napisania recenzji, ale zawsze było cos ważniejszego do zrobienia. Dlatego, gdy w plebiscycie Top ForDog pojawiła się okazja zgłoszenia do testów Meatlove , pomyślałam, że będzie to idealny moment do napisania rzetelnej popartej długim testowaniem recenzji.





Zacznijmy od początku. 


Moi chłopcy, czyli Edek i Lolek, od zawsze jedli karmę suchą z dodatkiem mokrych puszek i wydawało mi się wtedy, że wybieram dla nich wszystko co najlepsze. Tak też było w przypadku Buni. Zauważyłam jednak, że Ruda dużo wody piła          a dodatkowo miała bardzo słaby apetyt. 
Nie wiedziałam i nie miałam pomysłu, jak tego niejadka przekonać do jedzenia. W pewnym momencie miałam w domu 34 (słownie: trzydzieści cztery!) różne karmy, które generalnie tylko leżały i czekały na łaskę królowej. Gdy miała niespełna 4,5 miesiąca, zaczęła się dziwnie zachowywać, oprócz tego jednego dnia zauważyłam krew na macie, z której chwile wcześniej zeszła. Moja reakcja była natychmiastowa i zabrałam szybko Bunie do weterynarza. Badania krwi, moczu, USG.    W jej pęcherzu pływało wszystko, co nie powinno (piasek, białko, struwity), badania krwi wykazały znacząco wybiegające poza normę kreatyninę i mocznik oraz kilka innych parametrów, które były niepokojąco podwyższone. Przyszedł czas na długą rozmowę z naszym lekarzem weterynarii o jej objawach, możliwych przyczynach oraz o jej żywieniu. 
Stan Buni spowodowany był nietolerancją przetworzonego białka z karmy, która była karmiona w hodowli a później niestety i u mnie, pomimo prób zmian. 





Dlaczego zaufałam Meatlove? 


Zachęcona napotkanymi opiniami, napisałam do Meatlove, czy nie pomogliby by mi dopasować diety i doradzić, od czego najlepiej zacząć.  Dostaliśmy wskazówki, zamówiłam kilka sztuk i tak zaczęła się nasza przygoda z kiełbasami. Pierwsza próba podania zakończyła się takim sukcesem, że nie wierzyłam, jak Buni może cos tak bardzo smakować ! Na pierwszy rzut poszła kiełbasa Tender Beef, czyli wołowina z marchewką:

Skład:

80% wołowiny i podrobów (45% mięso wołowe, 15% serce wołowe, 15% płuca wołowe, 5% wątroba wołowa), 10% marchewki, 4% mielone nasiona dyni, suszone owoce dzikiej róży, olej słonecznikowy, sól morska, suszone skorupki jaj, glinka, ekstrakt z korzenia juki.



Czysty, prosty i przejrzysty skład karm Meatlove, który uwzględnia procentową zawartość MIĘSA i podrobów. 
Co to znaczy? Mniej więcej tyle, ze do produkcji używane są świeże kawałki mięs, cale serca i podroby. Wszystko dokładnie porcjowane i ważone, a dopiero na końcu mielone i wkładane do opakowania. Do tego przekonała mnie gwarancja, że każdy składnik pochodzi z produkcji spożywczej przeznaczonej dla ludzi, a produkty nadają się również dla alergików, ponieważ brak tutaj domieszek innych mies. A to znaczy, ze jeśli mamy do czynienia z mięsem wołowym – to i podroby i tłuszcz również będą wołowe. 




Karma Meatlove to pełnowartościowe, zbilansowane posiłki, wiec otrzymujemy przygotowane kompletne jedzenie na każdy dzień, pełne mięsa i podrobów w odpowiednich proporcjach.
Jeszcze nigdy nie spotkałam się z tym, by w jakakolwiek firma podawała na etykiecie procentowy udział węglowodanów. Dla nas to bardzo istotne, ponieważ w przypadku Edka, naszego najstarszego psa, musimy przestrzegać zasady, aby posiłki zawierały jak najmniej niepotrzebnych wypełniaczy.





W Meatlove udział węglowodanów to 2,4%-5,7%, czyli bardzo niewiele w porównaniu np. do karm suchych. 






Meatlove działa trochę na zasadzie filozofii BARF (biologicznie odpowiednie surowe jedzenie), czyli optymalne dla zdrowia i kondycji psa żywienie surowymi, nieprzetworzonymi przemysłowo, naturalnymi produktami (mięso, podroby, kości mięsne, ryby, jaja) w odpowiednich proporcjach, z ewentualnym dodatkiem surowych, wybranych warzyw i owoców – model żywienia odpowiadający naturalnej diecie psa.




Kiełbasy są pasteryzowane, czyli bardzo powoli gotowane tak, aby zniszczyć lub zahamować wzrost drobnoustrojów chorobotwórczych lub enzymów, przy jednoczesnym zachowaniu smaku produktów i uniknięciu obniżenia ich wartości odżywczych.



Przechowywać możemy je w temperaturze pokojowej a po otwarciu przechowywać w lodowce od 2 do 4 dni lub porcjować i mrozić.  Zapakowane są w osłonki, które nie zawierają Bisfenolu-A, który według rozporządzenia Unii Europejskiej nie może być używany w opakowaniach mających kontakt z żywnością. Firma Meatlove restrykcyjnie tego pilnuje.




Wyniki badań moich psów i szczeniaki


Wracając do Buni, jej wyniki w ciągu 6  tygodni diametralnie się poprawiły, co było tez lekkim szokiem dla naszej Pani weterynarz, której przypuszczenia co do przetworzonego białka okazały się trafne. Od tamtego czasu wyniki były coraz lepsze, a my już nigdy nie mieliśmy żadnego problemu z układem moczowym. Oprócz tego, Edward poprawił swoje wyniki wątrobowo – trzustkowe, schudł (po kastracji dużo przytył), a Lolek nabrał sporej masy mięśniowej bez grama zbędnego tłuszczu. !

Nauczona doświadczeniem i obserwacja ludzi odbierających swoje maluchy z innych hodowli, postanowiłam i wzięłam sobie to za punkt honoru, że szczeniaki, które pojawia się u mnie w hodowli, będą karmione tylko i wyłącznie mokrym jedzeniem od Meatlove.




Bunia całą ciąże dostawała do miski naprzemiennie kiełbasy z każdej linii: Vet Care, Single Care, Classic Range i widać było, jak mnóstwo ma energii a nosiła 5 maluchów!, aż do rozwiązania. Po porodzie mimo, że odbył się metodą cesarskiego cięcia, w ekspresowym tempie doszła do siebie do takiego stopnia, że zastanawiałam się czy w ogóle urodziła! Myśl, że jest to w głównej mierze zasługa dobrego żywienia czyli podawanej karmy Meatlove.



Szczeniaki, które przyszły na świat w mojej hodowli , pierwszy kontakt z karmą miały w wieku 3,5 tygodnia- dostawały odrobinkę na palcu do skosztowania, zaś pierwszy pełny posiłek dostały w wieku 4 tygodni. Ależ im smakowało, musiałam je niemal wyciągać z misek !



 Na drugi dzień okazało się, że przybrały dwa razy więcej masy niż do tej pory pokazywało codzienne ważenie, a wszystkie rosły równiutko, codziennie tyle samo.

Maluszki z pierwszego miotu w naszej hodowli -  Miot "Atomic" odchowane na karmie Meatlove. Druga i trzecia od prawej wprawne oko rozpozna Gandzie i Helenkę 😊


Kolejnym zauważalnym efektem był brak okropnych zacieków wokół oczu u bardzo jasnego malucha, co nagminnie widać wśród szczeniaczków karmionych suchą karmą. Np. u Bogusia, którego wzięłam z innej hodowli , gdzie był karmiony w inny sposób, po zmianie karmy na Meatlove brzydkie różowe zacieki zmniejszyły się po około tygodniu, a po dwóch już całkowicie ich nie było.

  Po  zmianie         Przed zmianą


Maluszki zjadały tylko tyle, ile potrzebowały, nie rzucały się na jedzenie, potrafiły zostawić w misce, wtedy gdy uznały, że są już najedzone.
Lolek, zanim zaczął dostawać Meatlove,  pochłaniał swoje posiłki w tempie trąby powietrznej, teraz zaczął się nimi delektować, przeżuwać dokładnie każdy kęs, jakby chciał każdy jeden składnik wyłapać na języku.




Dla mnie Meatlove to najwyższa możliwa polka karmy dla psów. Nie wiem co musiało by się stać, abym zrezygnowała z podawania jej Cziłkom.
Zapomniałabym! Jedna 800g kiełbasa to dla jednej „ Cziłki” koszt około 2,60 zł za jeden posiłek!



Gangusy podpisują się swoimi dwudziestoma czterema łapkami 🐾🐾🐾🐾 pod kiełbasami Meatlove  i dziękują za możliwość ich testowania!
Przypominamy, że na kiełbaski będzie można zagłosować w plebiscycie Top For Dog.

Nasz głos Meatlove mają już od dwóch lat !




PS. Naszą recenzję możecie również przeczytać w najnowszym wydaniu gazety Dog&Sport   💗




Od tamtego czasu, kiedy została napisana recenzja nie zmieniło się nic w kwestii naszego żywienia. Dalej jesteśmy wierni Meatlove i ciężko zmienić na coś co będzie równie dobre składem i jakością produktu. Odchowaliśmy kilka miotów a szczeniaki uwielbiają te karmę i zawsze czekają na kolejne porcje jedzonka :)  


Królowa Bunia poleca!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz